niedziela, 2 lutego 2014

Niejednokrotnie zostaliśmy oszukani. Przez sprzedawczynię z osiedlowego sklepu, koleżankę ze szkoły czy babcię mówiącą, że nie, że przecież nie jesteś wnusiu taka gruba, ważysz tylko milion kilogramów. Kłamstwo trwało przez chwilę, tydzień, jakiś czas. W końcu dowiadujemy się, to nie może trwać wiecznie... Chyba, że jest dobrze kamuflowane. Ukrywane w głębi siebie, przykryte grubą warstwą fałszu i wazeliny. Prawie trzy lata. Tyle trwało oszustwo wobec mnie. Codziennie, w każdej minucie naszego życia kłamstwa wywiercały we mnie dziurę, którą nazywałam uczuciem. Boli. Czuję się, jakby praktykowano na mnie akupunkturę, która bynajmniej nie ma działania leczniczego. Wiem, że teraz będzie lepiej. Czasami są sytuacje, które wydają się pozytywne i wzbudzają w nas uczucie szczęścia, mimo że zdajemy sobie sprawę, że przecież coś jest nie tak. I jak to zmienić? Ano nijak. Tego nie da się zmienić. Szczególnie, gdy masz tak jak ja stany lękowe, które piętrzą się z dnia na dzień, nie pozwalają Ci normalnie egzystować, wymuszają płacz i rezygnację. Ale trzeba żyć dalej. Czas leci, wskazówki zegarka tykają niemiłosiernie głośno. Siostry rosną. Decydujący moment w moim życiu niedługo nadejdzie, więc nie ma teraz czasu na myślenie. No, może jeszcze dam sobie tydzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Śmiało! Każda opinia się liczy :)