piątek, 16 stycznia 2015

17.01.15

Wyobraź sobie randomową sytuację, która przydarzyła Ci się w życiu (prawdopodobnie tak samo żałosnej długości jak moje), która pozostawiła po sobie ślad w postaci pewnego rodzaju rozczarowania. Wiadomo, z pewnością znalazło się dla niej tysiące usprawiedliwień, bo przecież każdy, kto Cię zranił, ma jakąś wymówkę (próba dyplomatycznego wybrnięcia z niekomfortowej sytuacji lub usprawiedliwienia własnego zachowania). Ale czy te protesty winnego (lub, co gorsza, winnych) zawsze są zgodne z prawdą, zawsze są szczere i uczciwe? To jest pytanie retoryczne. Indywidualne idee i pierwotny instynkt ochrony samego siebie każą nam (lub Wam) bezwzględnie obronić swój honor i nie pozwolić drugiemu człowiekowi włamać się na konto naszych myśli. Przyznanie się do błędu nie jest cechą odbieraną w sposób negatywny. Jedenastoliterowe słowo, podobno o magicznych właściwościach, również nie obciąży naszego (lub Waszego) sumienia, a także nie pozbawi dumy. 
Szczerość (nie mylić z chamstwem) jest w porządku. Nie tylko w porządku, ale jest porządana. Uczmy się (także uczcie się) z niej korzystać nie tylko w sytuacjach kryzysowych, ale także podczas rozmowy z mamą czy spaceru z psem. Nigdy nie wiesz, kiedy sytuacja w Twoim życiu okaże się właśnie kryzysowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Śmiało! Każda opinia się liczy :)